Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Opolu nakazuje aptekom usunąć wszelkie plakaty, banery i inne druki informujące pacjentów o przysługującym im prawie do zakupu tańszych zamienników leków, wskazując że przepisy dopuszczają informowanie o tym jedynie osobiście przez osobę wydającą leki. W opinii WIF przedstawionej na stronie internetowej, powyższe działania stanowią niedopuszczalną reklamę aptek, za którą WIF zamierza nakładać karę pieniężną w wysokości 50 zł za każdy dzień ekspozycji ww. informacji. Taka próba nieuzasadnionej, rozszerzającej wykładni i tak bardzo restrykcyjnych przepisów nie może być zaakceptowana – choć ostateczna batalia o prawa farmaceutów stoczona zostanie w sądzie, już dziś można przeciwstawić się rozszerzaniu zakresu zakazu reklamy aptek.

Pismem z dnia 28 października 2013 r. Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Opolu zarzucił, że apteki błędnie wykonują wynikający z art. 44 Ustawy refundacyjnej obowiązek informowania klientów o istnieniu tańszych zamienników leków. Przyjętą praktykę realizacji obowiązków informacyjnych poprzez wywieszenie lub wystawienie druków odpowiedniej treści określa mianem stosowania niedozwolonych praktyk reklamowych.

W ocenie WIF obowiązek wynikający z przepisu ustawowego skierowany jest do osoby wydającej produkty w aptece, a co za tym idzie nie może być realizowane w formie pisemnej, co w żaden sposób nie wynika z przepisu. Taka interpretacja nie może zostać zaakceptowana. WIF wywodzi swoje stanowisko z orzecznictwa Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jednak cytowany przez siebie wyrok poddaje rozszerzającej interpretacji, odnosząc go do zupełnie innych stanów faktycznych niż ten, którego on dotyczył.

Pisząc, że „reklama nie musi zawierać w sobie wyraźnych elementów ocennych ani zachęcających do zakupu, wystarczy natomiast, że wywoła u odbiorców zainteresowanie produktem i chęć jego nabycia”, sąd odnosił się do tego, że określona informacja ze względu na zewnętrzny kontekst (udostępnianie list cenowych pacjentom przychodni), może być traktowana jako reklama. W przypadku pacjenta odwiedzającego aptekę, korzystającego już z jej usług, nie mamy jednak do czynienia z sytuacją w żaden sposób podobną do ocenianej przez sąd. Informacja o możliwości nabycia leków tańszych niż przepisane na recepcie nie zachęca do zakupu żadnych nowych produktów, albowiem pacjent po to właśnie przyszedł do apteki, żeby kupić przepisany mu lek. Nie można się również zgodzić z tym, że formuła ustawowa wynikająca z art. 44 musi być w informacji skierowanej do pacjenta cytowana wprost. Istotny jest tu tylko i wyłącznie sens formułowanego przekazu – zaznajomienie pacjenta z przysługującymi mu prawami. Przepis nie określa, jakimi słowami ani w jakiej formie ma to nastąpić.

Choć nie wykluczamy, że w pewnych sytuacjach przeredagowana informacja o możliwości substytucji, umieszczona poza lokalem apteki może stanowić formę jej reklamy, to należy uznać, że w swoich rozważaniach opolski WIF wyciągnął zbyt daleko idące wnioski.

Za wskazane przez siebie naruszenie WIF grozi karą 50 zł za każdy dzień ekspozycji do maksymalnej kwoty 50 tys. zł. Choć każda sprawa będzie załatwiana indywidualnie – w drodze decyzji poddanej ewentualnie kontroli sądowej – to już na obecnym etapie apteki mogą przeciwstawić się przedstawionym przez WIF tezom. Każdy podmiot jest zgodnie przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego uprawniony do wniesienia skargi na działania organów administracji publicznej – pozwoli to ocenić, na ile stanowisko reprezentowane w Opolu jest wspólne dla całej inspekcji farmaceutycznej, a na ile stanowi samodzielną krucjatę jednego inspektoratu.

Jeden komentarz

  1. WIF ma rację!
    Jest zakaz reklamy aptek i prawo musi być skutecznie egzekwowane.
    Nadużyciem autora artykułu jest utożsamianie
    farmaceutów z właścicielami sieci aptek.
    W ogromnej większości farmaceuci twierdzą, że reklama w aptece, to cynizm wobec klienta apteki.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *