W Historii Naturalnej Pliniusz Starszy opisuje jednorożca jako zwierzę o ciele konia, łbie jelenia, nogach słonia i ogonie dzika. Przez wieki jednorożec funkcjonował w powszechnej świadomości, a jego sproszkowany róg (alicorn) miał być panaceum na wszelkie dolegliwości. Co najmniej od czasów Pliniusza do XVII wieku występuje na równi z innymi zwierzętami, jako stworzenie rzeczywiste, tyle że rzadkie i żyjące na peryferiach znanego współczesnym świata. Jednorożec jednak nie istnieje, co od dawna, podobnie jak fakt, że ziemia nie jest dyskiem opartym na żółwiach, słoniach lub wielorybach należy do wiedzy ogólnej. Co więcej trudno znaleźć kogoś, kto wierzyłby w cudowne właściwości sproszkowanego rogu jednorożca.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pomiędzy fantastycznym stworzeniem a interpretacjami Ministerstwa Środowiska istnieje pewne podobieństwo. Interpretacje miały być, podobnie jak alicorn,  panaceum na niejednoznaczne przepisy znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Ministerstwo interpretacje pisze, o interpretacjach piszą inni, i na nie się powołują, jednak trudno w obowiązującym systemie prawym znaleźć ich podstawę. Podobnie jak w taksomanii Linneusza nie znajdziemy jednorożca.

Obok interpretacji występują też odpowiedzi na pytania skierowane do Ministerstwa w rzeczywistości zbliżone do interpretacji. W mojej ocenie także one mają mieć charakter alicornu.

Czym są interpretacje i odpowiedzi?

W art. 87 konstytucji nie znajdziemy interpretacji ani odpowiedzi wśród źródeł prawa powszechnie obowiązującego. Trudno też interpretacje Ministerstwa traktować na równi z interpretacjami podatkowymi lub ogólnymi, czy  uznać za wykładnię autentyczną, tj. pochodzącą od organu, który dany akt prawa wydał. Ministerstwo stworzyło bowiem tylko projekt ustawy, który w toku prac parlamentarnych uległ jednak wielu zmianom. Co więcej, gdyby nawet hipotetycznie przyjąć, że mamy do czynienia z wykładnią autentyczną, to należy pamiętać, że jak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny tzw. wykładnia autentyczna, pochodząca od organu stanowiącego dane normy prawne, może mieć jedynie charakter pomocniczy dla organu orzekającego w sprawie, w żadnym wypadku nie może prowadzić do konsekwencji w postaci związania organu orzekającego przy rozstrzyganiu sprawy. Wyłącznie wyrażona przez normodawcę treść aktu prawnego ma znaczenie wiążące dla jego adresatów, nie znajduje takiego zewnętrznego wyrazu w treści aktu prawnego.

Interpretacje są po prostu stanowiskiem Ministerstwa Środowiska, które należy traktować tak samo jak komentarze do ustawy bądź artykuły prasowe. Fakt, że zostały napisane przez urzędników Ministerstwa, którzy brali udział przy przygotowaniu projektu nowelizacji, nie podnosi ich rangi.

Podstawowy problem leży w tym, że interpretacje i odpowiedzi wychodzą daleko poza materię ściśle uregulowaną w ustawie, czy rozporządzeniach. Ponieważ w związku ze zmianą systemu powstają pytania o kwestie nieuregulowane w ustawie Ministerstwo udzielając odpowiedzi działa de facto prawotwórczo nie mając do tego żadnego upoważnienia. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w ten sposób nowy system gospodarki odpadami powstaje w szarej strefie, zamieszkanej przez jednorożce i inne fantastyczne stwory, bez odpowiedzialności za słowo i decyzje, podczas gdy istnieją instrumenty, chociażby natury planistycznej, jak KPGO, które mogłyby wyznaczyć kierunki działań.

Daleko idące konsekwencje odpowiedzi lub interpretacji można wskazać na przykładzie stacji przeładunkowych. 26 września 2011 r. Ministerstwo na pytanie dotyczące możliwości zastosowania stacji przeładunkowych odpowiedziało, iż stacje przeładunkowe są w nowym systemie niedopuszczalne. Taka odpowiedź, wobec braku regulacji tego zagadnienia w jakimkolwiek akcie prawnym, bezsprzecznie mogła mieć wpływ na lokalne systemy gospodarki odpadami planowane przez gminy lub związki międzygminne, które wobec tak zdecydowanego stanowiska Ministerstwa mogły dążyć do ukształtowania systemów lokalnych bez stacji przeładunkowych. Co więcej, poprzez taką odpowiedź Ministerstwo mogło potencjalnie zamknąć rynek dla producentów i dostawców stacji przeładunkowych poprzez zmniejszenie popytu na ich produkty. W grudniu 2011 r. Ministerstwo zmieniło jednak zdanie na temat stacji przeładunkowych, okazało się, że KPGO w jednym miejscu zaleca stacje przeładunkowe, co uczyniło poprzednią odpowiedź Ministerstwa niespójną z resztą systemu i obecnie stacje są znowu „dopuszczalne” :-).

Pozostaje więc wezwać do odpowiedzialności za słowo, nowy system gospodarki odpadami jest bowiem w przełomowym momencie i decyzje podejmowane dziś przez gminy, m.in. na podstawie interpretacji i odpowiedzi Ministerstwa Środowiska, będą miały poważne konsekwencje na kolejne lata.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *