Od mniej więcej roku rosnącym zainteresowaniem prawników, dziennikarzy oraz polityków cieszy się temat związany z prawną regulacją kwestii dzieł osieroconych. Ostatnio, mowa jest o działaniach legislacyjnych prowadzonych w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz o uchwaleniu unijnego rozporządzenia lub dyrektywy w tym zakresie.

Problemy związane z tym zjawiskiem mogą w istocie dotyczyć szerokiej części istniejącego repertuaru utworów stworzonych w XX wieku. Warto zatem nachylić się i zbadać z czym twórca i użytkownik utworów może mieć wkrótce do czynienia.

Jak dzieło staje się osierocone?

Not everyone can be an orphan. 

Andre Gide

Dzieło, a w zasadzie utwór jest przedmiotem prawa autorskiego. Autorskie prawa majątkowe choć są prawami bezwzględnymi (czyt: skuteczne wobec wszystkich, zobowiązujące wszystkich do nienaruszania tego prawa), to są ograniczone w czasie.

Obecnie okres ochrony autorskich praw majątkowych jest stosunkowo długi – życie twórcy + 70 lat, po czym prawa te wygasają, a utwór przechodzi do domeny publicznej. Dla porównania, w 1709 roku (data uchwalenia Statute of St. Anne – pierwszej ustawy, która wprowadziła koncepcję praw autorskich do porządku prawnego) okres ten wynosił 21 lat od utworzenia dzieła.

W związku z tym, oraz faktem, iż dla powstania ochrony prawnoautorskiej nie są wymagane żadne formalności, istotny staje się problem dzieł osieroconych. Skutkiem tego jest to, iż potencjalnie każdy z nas może wytworzyć podczas swojego życia setki, jeśli nie tysiące utworów.

Dziełem osieroconym jest utwór, którego twórcę, lub innych uprawnionych, z przyczyn obiektywnych, nie daje się odnaleźć, a okres ochrony prawnoautorskiej nadal nie upłynął.

Taki stan niepewności, co do tego, czy dany utwór jest chroniony prawem autorskim, czy też nie, jest szczególnie uciążliwy dla podmiotów, które korzystają z praw autorskich, np. wydawnictwa, wydawcy muzyczni, czy audiowizualni. Zasadniczo bowiem, aby podmiot mógł komercyjnie korzystać z danego utworu chronionego prawem autorskim, musi on uzyskać zgodę wszystkich uprawnionych. Do osiągnięcia tego celu, np. w przypadku dzieł audiowizualnych z lat 30-tych XX wieku, przeznacza się niekiedy małe fortuny, i nawet wówczas może nie być pewności, co do statusu prawnego takiego utworu, ani tego, czy nie naruszone są czyjeś prawa.

Jak zatem pogodzić prawo, które przewiduje surowe sankcje za naruszenia monopolu autorskiego, z działaniem w dobrej wierze podmiotu, który chce przykładowo ponownie wydać dawno zapomniane dzieło, a nie odnalazł uprawnionych, nawet po przeprowadzeniu intensywnego oraz ekstensywnego poszukiwania?

Propozycje rozwiązań

Jak szczegółowo przedstawiła to A. Vetulani w pracy „Dzieła osierocone – w poszukiwaniu europejskiego rozwiązania” (Patrz przypis poniżej), opierając się na istniejących lub planowanych porządkach prawnych innych krajów, zasadniczo można rozróżnić trzy podejścia do uregulowania kwestii dzieł osieroconych.

Państwa skandynawskie (Dania, Finlandia, Szwecja, Norwegia oraz Islandia) oparły swoje rozwiązania na koncepcji tzw. rozszerzonego zbiorowego zarządu. Na organizacje zbiorowego zarządu spada tam obowiązek pobierania licencji za tzw. „utwory osierocone”. Jednocześnie istniejące w tych krajach przepisy pozwalają twórcy na nie wyrażenie zgody (opt-out) na uczestniczenie w systemie rozszerzonego zbiorowego zarządu.

Drugim systemem jest możliwość udzielania wyjątkowej licencji przez organ sądownictwa, lub administracji publicznej. Takie rozwiązanie znane jest przede wszystkim z prawa kanadyjskiego. Tamtejszy urząd – Copyright Board, na początku postępowania, udziela wnioskodawcy informacji koniecznych do podjęcia kroków w odnalezieniu podmiotu uprawnionego. Jeżeli nie zostaje on odnaleziony wedle tych wskazówek, wnioskodawca dokonuje opłaty w wysokości zwyczajowego honorarium za korzystanie z dzieła na poczet organizacji zbiorowego zarządu lub zostaje ona złożona do depozytu. Jeżeli uprawniony w ciągu 5 lat nie podejmie opłaty, zostaje ona przeznaczona na inne cele. Ponadto, w Wielkiej Brytanii, Japonii, Korei Płd., w Indiach, na Fidżi, sąd lub organ administracji publicznej na wniosek zainteresowanego może udzielić mu licencji na korzystanie z dzieła, gdy twórca jest nieznany lub nie ma możliwości jego odnalezienia lub zlokalizowania. Wnioskodawca często musi jednak wykazać, iż przeprowadził rozsądne poszukiwania (Wlk. Bryt. oraz Fidżi), należytą staranność (Japonia), iż mimo znacznych wysiłków nie mógł odnaleźć uprawnionego (Korea Płd.).

Trzecia koncepcja była wynikiem krytyki systemu urzędowego udzielania licencji, na rzecz licencji ustawowej, zezwalającej na wyjątkowe korzystanie z utworu osieroconego. Mianowicie, korzystający, po dołożeniu wszelkich starań przy poszukiwaniu uprawnionego z tytułu majątkowych praw autorskich, mógłby korzystać z utworu na podstawie ustawowej licencji, jednak pod warunkiem zaznaczenia na egzemplarzach, iż utwór został wykorzystany na podstawie ustawowego wyjątku. Jeżeli po rozpoczęciu takiego korzystania, uprawniony ujawni się, z reguły ma on ograniczone możliwości dochodzenia swoich roszczeń majątkowych. Obecnie dyskusje nad taką koncepcją rozwiązania kwestii utworów osieroconych toczą się w Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych prowadzone są prace legislacyjne.

Krajowe i Europejskie perspektywy

Komisja Europejska już w 2006 roku, w zaleceniu, rekomendowała Państwom Członkowskim stworzenie procedur ułatwiających wykorzystywanie dzieł osieroconych po konsultacji z zainteresowanymi stronami oraz wspieranie dostępności list znanych dzieł osieroconych oraz dzieł stanowiących własność publiczną.

Komisja, mocą decyzji, powołała grupę wysokiej rangi ekspertów ds. bibliotek cyfrowych. W ramach pracy tej grupy utworzono podgrupę ds. praw autorskich.

W wyniku prac podgrupy ds. praw autorskich utworzono raport, zawierające postulat, aby w państwach członkowskich stosowane były rozwiązania, które zapewnią interoperacyjność krajowych porządków prawnych. Mianowicie, poszczególne systemy prawne powinny:

  • Dotyczyć wszystkich rodzajów utworów osieroconych;
  • Zawierać wytyczne co do sposobów poszukiwania podmiotów uprawnionych;
  • Zawierać regulacje dotyczące sposobów zaprzestania eksploatacji utworu po ujawnieniu się uprawnionego;
  • Oferować instytucjom kulturalnym możliwość eksploatowania utworów osieroconych na innych warunkach;
  • Gwarantować podmiotom uprawnionym należyte wynagrodzenie po ich ujawnieniu.

W konsekwencji zaleceń powyższego raportu, poszczególne państwa członkowskie wypowiedziały się co do stanu prac nad uregulowaniem prawnym kwestii dzieł osieroconych.

Istotne są najnowsze działania Komisji Europejskiej w tym zakresie, a w szczególności stanowisko Pani Komisarz ds. Agendy Cyfrowej, Neelie Kroes.

Na chwilę obecną, wygląda na to, iż działania Ministerstwa Kultury skłaniają się ku koncepcji rozszerzonego zbiorowego zarządu, lub też powołania nowego wyspecjalizowanego organu administracji publicznej.

Rodzi to obawy jednak o sprawność prowadzenia postępowań z zakresu udzielania licencji. Z doświadczeń kanadyjskich wynika, iż w ciągu całego okresu istnienia Copyright Board udzielił jedynie 252 licencji, od 1989 roku do stanu na datę niniejszego wpisu.

Wokół koncepcji rozszerzonego zbiorowego zarządu również powstają wątpliwości, ze względu na wciąż nieuregulowaną kwestię tabel wynagrodzeń polskich OZZów, ich ekspansywności oraz możliwości powstania konkurencji na rynku tych organizacji.

Obecne działania polskich organizacji zbiorowego zarządu, należy uznać za przedwczesne.

Więcej na ten temat:

Not everyone can be an orphan.

Andre Gide

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *