Zgodnie z wymogami ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko (tekst jednolity Dz.U. z 2013 r. poz. 1235 ze zm., dalej: „ustawa środowiskowa), raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko powinien zawierać opis kilku możliwych wersji jego realizacji. Jak pokazuje orzecznictwo, to właśnie na ten element dokumentu przypuszczane są często ataki przeciwników inwestycji. Nierzadko okazują się one skuteczne.

Zdaniem Sartre’a bycie istotą ludzką wiąże się nierozerwalnie z dokonywaniem wyborów. Szanując dziedzictwo wielkiego filozofa, prawodawca unijny nakazał inwestorom rozważenie możliwych wariantów przedsięwzięcia i wskazanie spośród nich tego, który okaże się najdoskonalszym. Szczytne założenie rozminęło się niestety z rzeczywistością. Przedsiębiorca często wie od początku, w jakim kształcie będzie realizował swoje zamierzenie. Analiza możliwych alternatyw służy wówczas wyłącznie wykazaniu, że dałoby się rzecz skonstruować w sposób bardziej szkodliwy dla środowiska, toteż wybrana opcja musi być ekologicznym optimum.

Przepisy dotyczące wyboru możliwych opcji są dosyć lakoniczne. Zgodnie z art. 66 ust. 1 pkt 5 ustawy środowiskowej:

Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko powinien zawierać (…) opis analizowanych wariantów, w tym:

a) wariantu proponowanego przez wnioskodawcę oraz racjonalnego wariantu alternatywnego,

b) wariantu najkorzystniejszego dla środowiska wraz z uzasadnieniem ich wyboru;

Dalsze postanowienia ustawy wskazują na obowiązek określenia przewidywanego oddziaływania na środowisko poszczególnych opcji oraz szczegółowego uzasadnienia proponowanego wariantu. Warto dodać, że zgodnie z art. 81 ust. 1 tego aktu, właściwy organ może wskazać na zasadność realizacji innej spośród analizowanych wersji inwestycji, jeżeli taki wniosek wynika z oceny oddziaływania na środowisko.

Pierwszym problemem jest liczba wariantów. Brzmienie przepisu wskazywałoby na co najmniej trzy: proponowany, alternatywny i najkorzystniejszy. Możliwe jest oczywiście opisanie wszystkich trzech przy rzeczowym uzasadnieniu, że opcja optymalna środowiskowo z pewnych względów nie może zostać zrealizowana (zob. np. wyrok WSA w Warszawie z 8.11.2010 r., IV SA/Wa 929/10). Kierując się ostrożnością, większość przedsiębiorców wolałaby jednak bronić założenia, że wariant najkorzystniejszy pokrywa się z tym proponowanym. Zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem działanie takie należy uznać za dopuszczalne (zob. np. wyrok WSA w Szczecinie z 20.06.2012 r., II SA/Sz 759/11).

Skoro udowodniliśmy już, że planowany wariant jest tym najwspanialszym, należy pochylić się nad alternatywami. Pierwszą i najbardziej oczywistą jest rezygnacja z realizacji przedsięwzięcia, nazywana fantazyjnie „wariantem zerowym”. W tym wypadku uzasadnienie dokonanego wyboru nie powinno nastręczać trudności – czemuż bowiem nie budować, skoro budować da się? Niestety judykatura nie patrzy przychylnym okiem na takie zabiegi:

w obecnym stanie prawnym wariant tzw. zerowy, czyli polegający na niewykonywaniu inwestycji nie stanowi wariantu alternatywnego w świetle dyspozycji art. 66 ust. 1 pkt 5 ustawy środowiskowej

(wyrok NSA z 19.11.2013, II OSK 1376/12).

Bez wariantu alternatywnego zatem się nie obejdzie. Brzmienie przepisu nakazuje przy tym, aby był on racjonalny. Co należy przez ową racjonalność rozumieć, tłumaczy WSA w Białymstoku:

oznacza to, zdaniem Sądu, że opisywane w raporcie warianty nie mogą być abstrakcyjne z powodu braku możliwości obiektywnych ich zastosowania i z góry skazane na niepowodzenie (…) lecz muszą to być warianty możliwe do rzeczywistego wprowadzenia

(wyrok z 9.10.2013, II SA/Bk 212/13).

Innymi słowy każda przedstawiana opcja powinna nadawać się do zrealizowania, w razie gdyby taka potrzeba wynikła z oceny oddziaływania na środowisko. To jednak wciąż nie wszystko. W orzecznictwie (za wypowiedziami doktryny) wskazuje się także, że przedstawiona alternatywa nie może mieć charakteru pozornego. Innymi słowy, różnice pomiędzy przedstawionymi opcjami muszą być na tyle znaczące, aby można było je uznać za osobne warianty, nie zaś za zmiany o charakterze kosmetycznym (zob. np. wyrok WSA w Poznaniu z 12.09.2012 r., IV SA/Po 490/12).

Tyle teoria. Problem tkwi – jak to zwykle bywa – w dopasowaniu powyższych wymogów do realiów konkretnej inwestycji. Przykładowo, czy dysponując dużym areałem gruntów należy koniecznie rozważać zmianę lokalizacji turbin wiatrowych? W jaki sposób określić alternatywny wariant przy budowie kompleksu biurowo-hotelowego, skoro inwestor nie ma tytułu prawnego do innych gruntów niż wykorzystywane? Jak opracować racjonalny alternatywny wariant w przypadku organizacji stolarni w starej hali magazynowej? To tylko niektóre spośród pytań, na które odpowiedzi musiały szukać sądy administracyjne. Warto zapoznać się z wynikami ich rozważań przed opracowaniem własnej oceny oddziaływania. Zbyt niefrasobliwe podejście do tej problematyki może bowiem skutkować poważnymi komplikacjami w procesie inwestycyjnym.

Maciej Białek

Maciej Białek
Aplikant Adwokacki, Associate

maciej.bialek@dzp.pl

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *