Dlaczego dyrektywa whistleblowingowa NIE powinna być wprowadzana poprzez UOPZ?

O postępach we wdrożeniu unijnej Dyrektywy whisteblowingowej w krajach UE pisaliśmy w poprzednim wpisie na DZP Blog. W dyskursie prawniczym w Polsce coraz częściej słyszy się, że Dyrektywa whistleblowingowa może zostać implementowana w drodze nowej ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych (UOPZ). Poniżej przedstawiamy analizę mocnych i (znacznie liczniejszych) słabych stron takiego rozwiązania.

 

Jaką ochronę sygnalistów przewidywał UOPZ?

W dotychczasowym brzmieniu projektu UOPZ sygnalistom poświęcono jedynie rozdział IV (trzy artykuły). Przewidziano obowiązek wprowadzenia podstawowych środków ochrony sygnalistów w przypadku zgłaszania wskazanych nieprawidłowości, tj. ochronę co najmniej przed represjami, dyskryminacją lub innym niesprawiedliwym traktowaniem. Pojawił się również pośredni obowiązek przeprowadzania przez podmiot zbiorowy wewnętrznych dochodzeń wyjaśniających – przede wszystkim dlatego, że nieprzeprowadzenia takiego dochodzenia obarczono ryzykiem podwojenia kary za naruszenie.

Jakie były podstawowe braki UOPZ w kontekście whistleblowingu?

Brak definicji sygnalisty

W poprzednim brzmieniu projektu UOPZ nie wskazano nawet definicji sygnalisty. Słowo to zostało całkowicie przemilczane. Na gruncie Dyrektywy definicja ta obejmuje szersze grono osób niż tylko „pracowników”, o których mowa w projekcie, tj. osoby, które z pracodawcą wiąże stosunek pracy. Istnieją jeszcze przecież przypadki sygnalistów wojskowych, których z właściwą jednostką nie łączy stosunek pracy lecz (jak orzekł TK) stosunek administracyjno-prawny, nie wspominając o osobach na stanowiskach praktykanckich, stażystach, osobach związanych umowami cywilno-prawnymi.

Brak obowiązku wdrożenia systemu sygnalizowania

Co więcej, w ostatnim brzmieniu projektu nie wskazywano w sposób bezpośredni obowiązku wdrożenia systemu whistleblowingowego. Ustawie całkowicie brakowało zachęty do wdrażania whistleblowingu, przedstawiała ona go jako sposób na uniknięcie (czy obniżenie) kary. W kraju, w którym jesteśmy tak bardzo obarczeni negatywnymi skojarzeniami w zakresie sygnalizowania, zaproponowane w UOPZ rozwiązanie jedynie podtrzymywałoby stereotypy wokół whistleblowingu jako całego zjawiska.

Brak zasad ochrony danych osobowych, obowiązku udzielania feedbacku i egzekwowania praw sygnalisty

Projekt UOPZ nie poruszał także kwestii ochrony danych sygnalistów czy osób, których dane mogłyby pojawić się w zgłoszeniu. Nie precyzował obowiązku udzielenia sygnaliście informacji o prowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, nie wskazywał w sposób jednoznaczny osób odpowiedzialnych za przyjmowanie zgłoszeń. Tym samym projekt nie budował poczucia bezpieczeństwa, którego potrzebowałby potencjalny sygnalista.

Aby dochodzić swoich praw, na gruncie omawianego projektu sygnalista zmuszony byłby skorzystać z drogi sądowej, co nie zachęcało do dokonania zgłoszenia.

Brak objęcia ustawą sektora publicznego

Wreszcie projekt UOPZ nie obejmował podmiotów sektora publicznego. Dyrektywa przewiduje natomiast szerszy katalog podmiotów zobowiązanych do wdrożenia zasad whistleblowingowych, a więc wdrożenie poprzez UOPZ wymagałoby rozproszenia obowiązków wynikających z Dyrektywy poprzez stworzenie nowej ustawy, dotyczącej wyłącznie sektora publicznego. A to wiązałoby się z rozproszeniem regulacji dot. zasad sygnalizowania.

Jak powinno być?

Ustawa wdrażająca Dyrektywę powinna w jasny sposób określić rekomendowaną budowę i zasady funkcjonowania systemu whistleblowingowego – nie zaś tworzyć kolejny „bat” na przedsiębiorców.  Przedsiębiorcę powinno się informować, że wdrożenie systemu ochrony sygnalistów przyniesie mu wiele korzyści – zarówno wizerunkowych jak i finansowych, dzięki możliwości wczesnego reagowania na nieprawidłowości. Przede wszystkim jednak nadrzędnym celem regulacji powinno być zachęcenie sygnalisty do zgłaszania zaobserwowanych nieprawidłowości.

W nowej ustawie wdrażającej Dyrektywę powinny nastąpić m.in. redefinicja sygnalisty, wprowadzenie bezpośredniego obowiązku wdrożenia systemu whistleblowingowego, uregulowanie zasad ochrony danych sygnalistów, osób których dotyczy zgłoszenie i świadków, osób odpowiedzialnych za postępowanie ze zgłoszeniami i udzielenie sygnaliście informacji. Do rozważenia pozostaje uregulowanie możliwości wynagradzania sygnalisty za dokonanie zgłoszenia w dobrej wierze.

Czy jest jakakolwiek szansa na prawidłową implementację dyrektywy poprzez UOPZ?

Obecnie w polskim systemie prawnym funkcjonują poszczególne normy dotyczące whistleblowingu, rozsiane po wielu aktach prawnych. Nowa ustawa uspójniłaby wszystkie.

Niektórzy twierdzą, że należałoby wykorzystać wypracowane już propozycje przepisów na poziomie UOPZ. W końcu w wielu branżach dzięki projektowi tej ustawy usłyszano w ogóle o sygnalistach. Kilka podstawowych założeń zostało nią wprowadzonych i wystarczy je jedynie rozwinąć. Przyspieszyłoby to prace i wprowadziłoby kilka zmian za pomocą jednej ustawy. Niestety ciężko się z tym zgodzić.

Niezależnie od tego, w jakim stopniu projekt UOPZ zostałby dostosowany do wymogów Dyrektywy, wdrożenie obowiązków z niej wynikających na gruncie UOPZ wciąż byłoby negatywne dla zjawiska whistleblowingu w Polsce. Ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych po prostu cieszy się bardzo złą sławą, przez co sam fakt dołożenia przedsiębiorcom kolejnego obowiązku w ten sposób nie wpłynie pozytywnie na wizerunek tego dopiero wprowadzanego w Polsce ponadbranżowo standardu. Należy budować świadomość tego, że whistleblowing stanowi wartość dla organizacji. Zmiana społeczna i efekt edukacyjny jest większym wyzwaniem niż sama zmiana prawna – dlatego powinno się napisać nową ustawę. Nieobarczoną czarnym PR-em, który snuje się za UOPZ.

 

Do tej pory nad wdrożeniem Dyrektywy o ochronie sygnalistów pracuje resort sprawiedliwości. Temat jest jednak wielopłaszczyznowy i może wymagać zaangażowania innych resortów – m.in. Ministerstwa Obrony Narodowej – z powodu potencjalnych sygnalistów wojskowych, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Spełecznej – ponieważ ochrona sygnalistów dotyczy głównie zjawisk w środowisku pracy, czy wreszcie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – z uwagi na fakt, że obowiązek ochrony sygnalistów wynikający z Dyrektywy dotyczy także sektora administracji publicznej.

A jak będzie? Wciąż tak naprawdę nie wiemy. Będziemy informować, gdy tylko ruszą jakiekolwiek prace
w Rządowym Centrum Legislacji.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *