Dyskusja o Ustawie o zawodzie farmaceuty wkracza w decydującą fazę. Projekt ustawy[1], który trafił na Radę Ministrów został pozbawiony zapisów nadających Izbie aptekarskiej uprawnienia stawiające ją na równi inspekcji farmaceutycznej. Okazuje się jednak, że Prezydium Naczelnej Rady Aptekarskiej znalazło inny sposób na ingerowanie w zasady prowadzenia działalności aptecznej, skutkujące zwiększeniem roli Izby i ograniczanie konkurencji na rynku farmaceutycznym.

W porządku obrad VIII Krajowego Zjazdu Aptekarzy, który ma się odbyć w najbliższy weekend (24-26 stycznia 2020 r.) znalazła się Uchwała w sprawie rękojmi należytego prowadzenia apteki ogólnodostępnej w przypadku, gdy podmiotem prowadzącym jest farmaceuta lub spółka farmaceutów. Wynika z niej, że farmaceuta lub spółka farmaceutów może prowadzić aptekę (co zresztą wprost wynika z Prawa farmaceutycznego) – ale wyłącznie na zasadach dyktowanych przez Izbę aptekarską. Jeśli bowiem farmaceuta lub jego spółka:

  • jest kontrolowana (nawet pośrednio) przez inny podmiot
  • posługuje się firmą (nazwą) innego podmiotu
  • zawarła umowę współpracy, patronacką, franczyzową, partnerską przewidującą przykładowo działanie pod czyjąś firmą lub logo, udzielenie pełnomocnictwa, czynności HR, przekazywania danych, czy nakładanie kar umownych
  • nie ma pełnej niezależności

to farmaceuta narusza przepisy Kodeksu Etyki Aptekarza RP. Co ciekawe – zdaniem NRA aptekarz wówczas: (i) nie działa zgodnie ze swym sumieniem i współczesną wiedzą medyczną (art. 3 ust. 1 Kodeksu Etyki); (ii) działa w sprzeczności ze swym zawodowym powołaniem (art. 2 ust. 2 Kodeksu Etyki); (iii) narusza dobre imię pozostałych członków zawodu (art. 15 Kodeksu Etyki) oraz (iv) zawiera z pracodawcą lub pracownikiem umowę niegwarantującą wykonywania zawodu zgodnie z zasadami etyki.

W rezultacie taki farmaceuta ma tracić rękojmię należytego prowadzenia apteki co – w świetle poglądów forsowanych przez Izbą – ma się wiązać nie tylko z niemożliwością otwarcia apteki, ale także utratą zezwolenia na prowadzenie apteki.

Co więcej, Izba ma mieć możliwość weryfikowania powyższych okoliczności przy okazji wyrażania stanowiska w sprawie rękojmi należytego prowadzenia apteki.

Wygląda więc na to, że Izba zmierza w kierunku już wcześniej obranym – i piętnowanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – ograniczania konkurencji na rynku aptecznym. Oczywistym wydaje się, że głównym celem przedmiotowej uchwały jest uzurpacja nowych uprawnień władczych nie tylko nad farmaceutami, ale też nad prowadzonymi przez nich aptekami, a w rezultacie ograniczenie konkurencji na rynku.

Co ciekawe, to nie pierwsza sytuacja stosowania praktyk naruszających konkurencję przez Izbę. W szczególności Wielkopolska Izba Aptekarska w Poznaniu (sprawa zakończona decyzją z 15 grudnia 2005 r.), czy Naczelna Izba Aptekarska w Warszawie (sprawa zakończona decyzją z 14 lipca 2000 r.) chciały wyeliminować konkurencję między przedsiębiorcami na obszarze ich działania (będącymi jednocześnie członkami Izby) poprzez podjęcie uchwał zakazujących prowadzenia określonych działań. Podobnie jak w niniejszej sprawie, Izby działały rzekomo w związku z koniecznością obrony interesów aptekarzy, troską o zachowanie godności zawodu aptekarza, krzewienia i sprzężenia zasad etyki i deontologii zawodowej. Izby stawiały tezy, że ich działanie ma na celu ochronę interesu publicznego i odwoływały się w swojej argumentacji do zasad ochrony konkurencji.

W sprawach tych Prezes UOKiK jednoznacznie stwierdził, że Izby dopuściły się naruszenia prawa, zawarły porozumienia ograniczające konkurencje, a ich działania nie miały nic wspólnego – wbrew twierdzeniom i deklaracjom Izb – z potrzebą ochrony konkurencji.

Pomimo wydawanych dotychczas przez Prezesa UOKiK decyzji nakazujących samorządowi aptekarskiemu zaniechanie praktyk naruszających konkurencję samorząd aptekarski nadal podejmuje działania, które mogą naruszać art. 6 lub art. 9 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów.

Na marginesie warto zauważyć, czego zdaje się nie odnotowali członkowie Rady NIA, że obecnie odpowiedzialność z tytułu zawarcia porozumienia ograniczającego konkurencję (art. 6 ww. ustawy), a takie potencjalnie wykreuje przyjęta uchwała, ponosi nie tylko przedsiębiorca (samorząd zawodowy), ale również osoba nim zarządzająca. W praktyce funkcjonowania samorządu aptekarskiego taką odpowiedzialność ponosić będą to co najmniej członkowie Rady NIA. Nie można jednak wykluczyć również osobistej odpowiedzialności delegatów uczestniczących w podjęciu uchwały (głosujących „za”). Taka odpowiedzialność związana jest z karą, której maksymalną wysokość ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów określa na 2 mln zł.


[1] https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12329400/12658050/12658051/dokument435510.zip

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *