Gdzie znajdę przystępnie podane, różnorodne informacje prawne?

Centrum prasowe DZP.

Lepiej mieć grubą skórę, niż stosować cenzurę

27.05.2020

Autorzy:
Dr Hanna Gajewska-Kraczkowska

Tłumienie krytyki prasowej to rzadkie przestępstwo, ale wciąż czyn karalny – przypomina dr Hanna Gajewska-Kraczkowska z Praktyki Postępowań Spornych.

Urząd zajmujący się cenzurą środków masowego przekazu zlikwidowano w Polsce 30 lat temu, ale ujawnione niedawno przypadki ingerowania w pracę dziennikarzy radiowej Trójki skłaniają do pytania: czy mamy w Polsce problem z cenzurą prewencyjną?

Te konkretne przypadki z Polskiego Radia pewnie powinny być szczegółowo wyjaśnione. Jednak przez ostatnie 30 lat niewiele było sporów sądowych o typową cenzurę. Zdarzały się sprawy gazet jednodniówek wydawanych lokalnie, zwłaszcza przed wyborami samorządowymi. Były jednak marginalne. Przestępstwa tłumienia krytyki prasowej z art. 44 prawa prasowego są na tyle rzadkie, że Ministerstwo Sprawiedliwości nawet ich nie ujmuje oddzielnie w swoich statystykach. Tak czy inaczej ustawodawca przewidział, że w pierwszej instancji właściwy do rozpoznania takiej sprawy jest sąd okręgowy. Założono zatem, że mogą to być zawiłe przypadki.

Czym jest cenzura prewencyjna, której zakazuje Konstytucja RP w art. 54 ust. 2?

Ten zakaz oznacza, że nie można utrudniać przygotowywania materiałów prasowych, ani usuwać tych już opublikowanych. Oczywiście nie oznacza to, że nie można powstrzymywać publikacji, które np. naruszają dobre obyczaje, propagują ideologie totalitarne albo godzą w czyjeś dobre imię. Jeśli jednak jest szykowana audycja z okazji Dnia Babci i szefostwo redakcji domaga się, by o jej bohaterach – nawet nie o żadnej konkretnej babci – mówić w określony sposób, to takie działanie już można uznać za niedozwoloną ingerencję. Mamy przy tym jednak domniemanie niewinności. Prokuratura musi udowodnić redaktorowi naczelnemu czy wydawcy, że dopuścił się takiego przestępstwa.

Załóżmy, że dziennikarz dostrzeże takie przestępstwo i zawiadomi prokuraturę, a ta – być może z przyczyn politycznych – odmówi wszczęcia postępowania lub umorzy sprawę. Co wtedy?

Na takie postanowienie można złożyć zażalenie do sądu. Jeśli sąd uchyli postanowienie o umorzeniu śledztwa, a potem prokuratura ponownie umorzy śledztwo, to pokrzywdzony może złożyć subsydiarny akt oskarżenia. To jest praktykowane w postępowaniach karnych, choć tylko w kilkunastu procentach spraw prowadzi do skazania.

Dalszą część wywiadu znajdą Państwo na stronie Rzeczpospolitej.

Bądź na bieżąco z DZP