Zakończyły się prace w parlamencie nad nowelizacją kodeksu pracy, która miała wprowadzić jawność wynagrodzeń. Sejm ostatecznie zaakceptował poprawkę Senatu, która doprecyzowuje, iż informacje o wynagrodzeniu pracodawca przekazuje z wyprzedzeniem umożliwiającym zapoznanie się z nimi. Czy zmienia ona cokolwiek w porównaniu z wersją ustawy zaakceptowaną przez posłów?

Zmiany zaproponowane przez Senat i przyjęte przez Sejm uznać można za kosmetyczne. Poprawka izby wyższej parlamentu polega jedynie na doprecyzowaniu, że informacje dotyczące wynagrodzenia powinny być podane kandydatowi z wyprzedzeniem „umożliwiającym zapoznanie się z tymi informacjami”, a nie tylko z „odpowiednim” wyprzedzeniem, jak przewidywała to wcześniejsza propozycja.

Taka poprawka nie zmienia jednak sytuacji kandydatów. Przyjęta regulacja – wbrew pierwotnym zapowiedziom – nadal nie nakłada bowiem obowiązku publikowania widełek wynagrodzenia w ogłoszeniu o pracę. Pracodawca będzie miał więc możliwość zadecydować, kiedy poda kandydatowi informacje dotyczące zarobków. W praktyce może więc to zrobić na dowolnym etapie procesu rekrutacyjnego, najpóźniej przed nawiązaniem stosunku pracy – a więc tak, jak to było dotychczas.

Czy pracodawcy będą mieli zatem jakieś dodatkowe obowiązki w związku z tym przepisem?

Nie. Nowelizacja w zakresie jawności wynagrodzeń na etapie rekrutacji właściwie niewiele zmieniła w porównaniu ze stanem obecnym. Inaczej sprawa wyglądałaby, gdyby uchwalony został pierwotny projekt ustawy, który zakładał, że pracodawca w ogłoszeniu o naborze powinien podać widełki płacowe na stanowisku, na które rekrutuje kandydatów. W toku prac legislacyjnych z takiego rozwiązania jednak zrezygnowano.

(...)

Cała rozmowa z Katarzyną Zwierz-Wilkocką, Senior Associate z Praktyki Prawa Pracy i Ubezpieczeń Społecznych dostępna w serwisie Rzeczpospolitej.