Bez wątpienia system rozproszonej kontroli konstytucyjności ustaw wymaga od sędziów wyjścia poza ramy codziennej praktyki orzeczniczej, a niekiedy odwagi. Czy ten model zda egzamin?

Rozproszona kontrola orzecznicza może być receptą na kryzys

Konflikt o Trybunał Konstytucyjny nabrał znamion ruchów tektonicznych na skorupie systemu ustrojowego. Adwersarze, w tym prawnicy, przerzucają się argumentami, odnoszącymi się m.in. do legalności składu i obowiązywania przyszłych orzeczeń TK. My nie zamierzamy opowiadać się po żadnej ze stron.

Chcemy za to krótko odnieść się do tematu, który przedostał się do szerszego grona odbiorców – do tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności. Co bowiem ów konflikt może oznaczać dla sądów?

Pełna treść artykułu jest dostępna w załączonym PDF.

Źródło: Rzeczpospolita, 7 lutego 2017

 

Pobierz pełną treść